Intensywny weekend. Sobotnim rankiem jedziemy do Kurozwęk. Tam zwiedzamy Pałac oraz oglądamy i smakujemy (!) bizony… Przez Pacanów zjeżdżamy na nocleg do Buska Zdroju. Niedziela to Zamek w Baranowie Sandomierskim oraz malownicza wieś Zalipie.
Pałac w Kurozwękach
Można powiedzieć, że to początek majówkowego długiego weekendu. Pomimo tego drogi są w miarę puste i bez problemu dojeżdżamy do Pałacu w Kurozwękach. I tu miłe zaskoczenie – możemy wjechać motocyklem całkiem za darmo na teren kompleksu i zaparkować pod Pałacem. Jeśli chcemy zwiedzać w środku lub pojechać na bizonowe safari – tutaj już należy wykupić bilet. Tygrysek pięknie prezentuje się na tle zabytkowych budynków 😍 Oczywiście kupiliśmy pakiet „all” i ładujemy się do przyczepy, a traktor wywozi nas w pole pełne bizonów 🐂. Zostały sprowadzone ze Stanów przez obecnych właścicieli. Tu się rozmnażają – jest już dosyć pokaźne stadko (ponad 80 sztuk), a część jest hodowana na mięso… To kuzyni naszych rodzimych żubrów. Do stada jedzie się przez mini zoo – 🐐 🐎 czyli osiołki, koniki, lama Krysia czy struś Zośka 😆
Nie tracąc czasu po powrocie z „safari” zwiedzamy z przewodnikiem Pałac wraz z podziemiami. Kilka odrestaurowanych pomieszczeń, wystawa obrazów Czapskiego oraz krótka historia posiadłości i rodu Popielów. A podziemia zrobione „z jajem” – jęczący więzień manekin, sztuczne pająki 🕷 czy ruszający się szczur 🐀 . Muszę przyznać, że podobało mi się. Po tych wszystkich atrakcjach zgłodnieliśmy, więc pora na obiad. Dla mnie pieczeń z bizona, a dla Mariusza polędwiczki z bizona. Mięso smakiem i strukturą przypomina wołowinę, ale jest delikatniejsze i oczywiście zdrowsze. Postanawiamy, że do Kurozwęk jeszcze wrócimy, tym bardziej że jedna z głównych atrakcji czyli labirynt jest jeszcze zamknięta.
Busko Zdrój
Przez Pacanów (Centrum Bajki już zamknięte) przybywamy do Hotelu Gromada w Busku Zdroju. Miła obsługa, mogliśmy też wjechać na mały, zamykany parking. Pokój duży, można się gonić 🙂 A restauracja hotelowa… mmmm… najlepsze naleśniki jakie jadłam (ja zamówiłam po rosyjsku, Mariusz po grecku). A do tego niewygórowana cena. Jeszcze tylko wieczorny spacer po Parku Zdrojowym i zmęczeni kładziemy się spać.
Zamek w Baranowie Sandomierskim
Rano szybkie śniadanie, zakup „firmowanych uzdrowiskowych” kosmetyków i wyjeżdżamy do Baranowa Sandomierskiego. Po drodze zaliczamy dwie przeprawy promowe po Wiśle, które są również atrakcją samą w sobie 🙂. Zespół Zamkowo – Parkowy wita nas słońcem, jak również wiatrem. Dzisiaj jest już dużo turystów, jednak udaje nam się zwiedzić z przewodnikiem Zamek. Piękny dziedziniec otoczony krużgankami, kilka komnat i sal udostępnionych dla turystów.
Zalipie
W drodze powrotnej zajeżdżamy do Zalipia. Ta małopolska wieś słynie z kolorowych kwiatów malowanych na fasadach domów (i nie tylko). Niestety zarówno Zagroda Felicji Curyłowej, jak i Dom Malarek są zamknięte (ostatni dzień pozasezonu). Robimy sobie jeszcze mały piknik w ogrodzie przy Gminnym Ośrodku Kultury, pstrykamy kilka fotek i wracamy do domku.
Weekend zamykamy 600 km na liczniku Tygryska 🤗
Kurozwęki:
Busko Zdrój:
Gdzieś w trasie:
Baranów Sandomierski:
Zalipie: