czyli co zwiedzić w Prowansji
Warto było zrobić ponad 1500 km… Południe Francji to nie tylko Lazurowe Wybrzeże. Czym głębiej w ląd tym bardziej zachwyca: Prowansja to kaniony, klimatyczne miasteczka, zamki, mosty, a przede wszystkim pola lawendowe.
Przełomowi Verdon ze względu na jego wyjątkowość poświęcony został osobny wpis: Kanion Verdon motocyklem. Udaliśmy się do niego po zwiedzeniu Lazurowego Wybrzeża (o atrakcjach przeczytasz we wpisie: Côte d’Azur à moto) i była to bardzo dobra decyzja. Sprawiło to, że pokochałam Francję ze zdwojoną siłą, a wiem też, że nie jest jedynym kanionem we Francji… Więc wszystko jeszcze przed nami!
Mont Ventoux
czyli sławna Góra Wiatrów, we Francji popularnie zwana „Géant de Provence” (Olbrzym Prowansji). To samotny szczyt we francuskich Prealpach Południowych. Osiąga wysokość 1909 m n.p.m. (o czym informuje tabliczka na szczycie), jednak niektóre źródła podają wysokość 1912 m (zakupiony pamiątkowy magnesik ma taką liczbę). Górę można kojarzyć z wyścigu Tour de France, gdzie kolarze zmagają się z morderczymi podjazdami osiągającymi 15% nachylenia (średnie to 7,6%). Wspomnieć też należy, że wierzchołek jest pozbawiony roślinności, co powoduje, że latem panuje tam duży skwar i wieje silny wiatr (podmuchy sięgają 300 km/h).
Na szczyt dojechać można 3 drogami: z Malaucène, Bédoin lub Sault. My wjechaliśmy od strony miasteczka Sault (najłagodniejszy wjazd), zjeżdżaliśmy natomiast przez Bédoin. W miejscu gdzie te dwie drogi się spotykają (Chalet Reynard) jest maleńka restauracja, ale też najbardziej stromy odcinek trasy. Moim zdaniem warto było tam wjechać – dużo motocyklistów, jeszcze więcej cyklistów. A ze szczytu rozpościera się piękny widok na Prowansję (polecam jedynie ubrać coś ciepłego, gdyż pomimo słabego wiatru, okazał się on przeraźliwie mroźny).
Carrières de Lumières
czyli Kamieniołomy Światła. Jak wykorzystać stary kamieniołom z którego pozyskiwano białe wapienne bloki do budowy pobliskiego zamku? W miasteczku Baux de Provence zaadoptowano go na miejsce z multimedialnymi pokazami – ot taka nowoczesna galeria sztuki! W ogromnej hali (o wysokości 7 do 9 m) nazywanej salą Dantego i przedzielonej wielkimi filarami, ściany i wspomniane filary tworzą wielkie ekrany projekcyjne, na które rzucany jest obraz z ukrytych rzutników. Obrazy te są ruchome i współgrają z odpowiednią muzyką. My uczestniczyliśmy w dwóch spektaklach: Van Gogh – la nuit étoilée oraz Japon Rêvé – images du monde flottant. Sztuka w innym wydaniu, ale do mnie bardziej trafiła niż kolejne zwiedzanie muzeum…
Pomimo, że na zwiedzanie wybraliśmy 1 maja to nie było konieczności wcześniejszej rezerwacji biletów. Wchodzi się do hali w trakcie trwania pokazu i nie ma ograniczeń czasowych. Jedynie na początku musiałam przyzwyczaić mój błędnik, gdyż wyświetlane obrazy są ruchome (łącznie z podłogą) i miałam wrażenie, że się przewrócę idąc po hali. Jest też dosyć chłodno – około 15 stopni, więc kurtka motocyklowa była dobrym rozwiązaniem. Wspomnę jeszcze, że jest bezpłatny parking dla motocyklistów położony pomiędzy Carrières de Lumières a wejściem do zamku Les Baux-de-Provence.
Château des Baux de Provence
czyli Zamek Baux. Położony w miejscowości Baux de Provence będącej jednym z ładniejszych starych, klimatycznych miejsc w Prowansji. Budowla w dużej części jest wykuta w skale, a kamień użyty do budowy pochodził z pobliskiego kamieniołomu. Do zamku dochodzimy przez wąskie uliczki z licznymi restauracyjkami lub sklepami z pamiątkami i lawendą. Wejście na teren jest płatne (można kupić łączony, tańszy bilet na zwiedzanie wraz Kamieniołomem). Na terenie Zamku stoją repliki dawnych machin oblężniczych (katapulty), których można nauczyć się obsługi. Roztacza się też stąd wspaniały widok na leżące w dole gaje oliwne.
Pont du Gard
to zachowany w dolinie rzeki Gard odcinek zbudowanego przez Rzymian akweduktu prowadzącego wodę ze źródeł w Uzès do Nîmes. Odcinek zwany Pont du Gard to jedyny zachowany antyczny most z kanałem posiadający trzy poziomy. Poszczególne części arkad zbudowano z różnej liczby łuków: 6 w dolnej kondygnacji, 11 w środkowej i 35 w górnej, a łącznie liczy on 360 m długości, 49 m wysokości i 6,4 m szerokości.
Dojeżdżając do obiektu mamy do wyboru: lewy (Rive Gauche) lub prawy (Rive Droite) brzeg. Po obu stronach są parkingi (bezpłatne po zakupie biletu – dostajemy kupon do wyjazdu), jednak po lewej stronie jest muzeum i kino. Natomiast moim zdaniem prawa strona jest lepsza do fotografowania – ładniejszy widok na akwedukt. Niestety jest też jednym z najliczniej odwiedzanych miejsc przez turystów…
Les Mines de Bruoux
czyli nieczynna kopalnia ochry w miejscowości Gargas. Kopalnia działała przez 100 lat, do lat czterdziestych XX wieku. W wyniku ręcznego wydobycia powstało ponad 40 km korytarzy wysokich na 15 metrów. Od 10 lat kopalnia udostępniona jest zwiedzającym, a trasa zwiedzania ma ponad 1 km. W środku obowiązuje zakaz fotografowania.
Tu również przyda się ciepłe odzienie, gdyż trasa spaceru wynosi około 50 minut, a wewnątrz panuje temperatura 10 stopni. Zwiedza się wyłącznie z przewodnikiem w grupach do 25 osób. Polecam zarezerwować telefonicznie bilety, gdyż jak podjechaliśmy „z drogi” to nie było już miejsc. Warto też dowiedzieć się czy przewodnik mówi po angielsku, bo nie znając języka dużo się traci. Parking bezpłatny.
Pont Saint-Bénézet
czyli Most św. Benedykta z Awinionu. Tak, to ten zachowany częściowo, sławny most w Avignon! Podobno nie został nigdy ukończony i nie sięgnął do drugiego brzegu, jednak stare źródła ikonograficzne przedstawiają most jako wzniesiony w całości.
Pomimo, że obiekt nie wygląda na duży, zwiedzanie zajmie ponad godzinę. W cenie biletu dostajemy bezpłatny audio guide i to w języku polskim, więc jeśli chcemy wszystko wysłuchać, trochę czasu nam zejdzie. Z parkingiem jest gorzej, jednak udało nam się upchać motocykl przed samym wejściem. P.S. Taniec na moście w Awinion też zaliczony!
Château de Lacoste
to ruiny zamku Sadysty w miejscowości Lacoste (wcześniej La Coste). To tutaj w XVIII wieku przebywał Donatien-Alphonse-François de Sade, znany jako Markiz de Sade. Ten kontrowersyjny pisarz i filozof w zamku organizował sztuki teatralne, które zamieniały się w (nierzadko brutalne) seksualne orgie. To od jego nazwiska pochodzi termin sadyzm (oznaczający rodzaj zaburzenia seksualnego, polegającego na czerpaniu satysfakcji z zadawaniu bólu). Aktualnie zamek należy do projektanta mody Pierre’a Cardin, który powoli odrestaurowuje obiekt.
Wejście na ruiny bezpłatne, jednak nie ma za dużo co zwiedzać. Obowiązkowa fota popiersia Sadysty i widoku na okolicę. Motocykl udaje nam się zaparkować przed samym zamkiem (do którego prowadzi droga pod górkę). Nie jest to obowiązkowy punkt zwiedzania, ale potraktowałabym to jako ciekawostkę.
Théâtre Antique d’Orange
to rzymski teatr antyczny. Liczy ponad 2000 lat, ma wspaniałą akustykę i jest pięknie zachowany. Niestety cała scena była w remoncie i zasłonięta rusztowaniami. Dobrze, że w kasie nas o tym poinformowali, bo cena biletu nie należy do najtańszych (9,5 euro). Z tego też powodu odpuściliśmy sobie zwiedzanie. Może innym razem… Aha – parking miejski – płatny.
Pont d’Arc
to duży naturalny most, położony 5 km od miasta Vallon-Pont-d’Arc. Ten naturalny łuk ma 59 metrów szerokości i 34 m wysokości u góry otworu (i liczy co najmniej 500 000 lat). Jest zwykle opisywany jako naturalne wejście do Kanionu Ardèche (Gorges de l’Ardèche). Miejsce to jest popularnym obszarem spływów kajakowych, jednak wejście na sam most jest zabronione.
Wzdłuż drogi jest kilka parkingów (szutrowych) oraz duży camping. Polecam też podjechać drogą przez Kanion na punkt widokowy Belvédère du Serre de Tourre, skąd rozpościera się piękny widok na okolicę.
Na sam koniec wspomnę o tym z czego słynie Prowansja: lawendowe pola… Niestety kwiaty jeszcze nie kwitły, jednak jadąc przez Płaskowyż Valensole próbowałam sobie wyobrazić jak latem to musi pięknie wyglądać…
Relację z naszej podróży, wraz z mapami i linkami do opisanych wyżej atrakcji i nie tylko znajdziesz we wpisie: Francuska majówka. Zapraszam do lektury i dyskusji.